Cześć zdrowitki,

Chciałabym podzielić się z Wami moją historią choroby, która dzięki zamysłowi Boga stała się ogromnym błogosławieństwem dla mnie i innych ludzi. To właśnie dzięki niej – realizuje się, jako Holistyczny specjalista żywieniowy. Bóg jest mistrzem  obracania wszelkiego zła w wyższe dobro. Musiałam przejść wyboistą drogę krzyżową, aby dziś pomagać innym.

Zanim dowiedziałam się, że cierpię na GRZYBICĘ UKŁADOWĄ I NEUROBORELIOZĘ lekarze stwierdzili u mnie zaburzenia takie, jak:  arytmia, astma, wypalenie nadnerczy ( do czego doszłam sama ),  chroniczne zmęczenie, a nawet depresje.  Każdy z nich próbował leczyć mnie różnymi sposobami niestety, bez skutku.

Nie przekreślam lekarzy uważam wręcz, że to cudowne osoby, które chcą nieść ludziom pomoc. Jednak skład żywności sklepowej jest na tyle toksyczny, że przez ich wpływ na nasze zdrowie, zaczynamy chorować. Lawina objawowa związana z niezdiagnozowanymi chorobami cywilizacyjnymi zaczyna stopniowo przyklejać nam etykietki w postaci nowych chorób. W tym samym czasie pacjenci zostają pozostawieni sami sobie ponieważ lekarzom brakuje rozwiązań. W moim przypadku było podobnie. Drzwi szpitala były niemal moim drugim domem. Choroba nie pozwoliła mi żyć, a nawet oddychać w pełnym tego słowa znaczeniu. Każdy dzień był walką o przetrwanie, a mój stan psychiczny opłakany, znikała całkowicie chęć do życia. Nie mogłam bowiem tak dalej funkcjonować, każdy dzień wiązał się z doświadczaniem wielu objawów, które czasem kończyły się sepsą w szpitalu. Musiało minąć kilka lat zanim doszłam do przyczyny patologii w moim ciele. W swojej bezsilności, zawołałam do Boga, aby mi pomógł. Krzyknęłam  pomóż mi Ojcze moje pomysły się już skończyły… Po raz pierwszy w życiu poczułam się, jak dziecko które w końcu woła do swojego Ojca – tato potrzebuje Ciebie. Wiedziałam na pewno,  że leki nie działają, a mój żywot na planecie ziemia dobiega końca..  Ja wiem, że ON nasz Stwórca jest  wszechmogący i byłam pewna, że Bóg mnie wtedy wysłuchał, chociaż jeszcze nie oglądałam efektów. Po długim okresie życia w ciemności, gdzie każdy dzień był udręką w końcu otworzyłam oczy i po raz pierwszy wzięłam do rąk pismo święte. Po chwili otworzenia losowo słowo Boże, a moje oczy skierowane zostały na księgę rodzaju. Werset, który trafiłam  okazał się być odpowiedzią na moje modlitwy i był następujący” „Daję wam wszelkie rośliny na ziemi, które wydają nasiona, i wszelkie drzewa, które rodzą owoce zawierające nasiona. Niech służą wam za pokarm ” Tymi słowami Bóg pokrzepił mojego ducha, doznałam jakby początkowego olśnienia. Mój duch napełnił się nadzieją i wiarą na odzyskanie zdrowia chociaż jeszcze nie rozumiałam, co Bóg chce mi przekazać przez to słowo. Pomyślałam wtedy, że może winą nie jest brak lekarstwa na moją przypadłość, a może żywność, którą spożywam – być może ona zatruwa mnie od środka i blokuje przepływ zdrowia. Po tej myśli odstawiłam natychmiast lekarzy. Uznałam, że nieświadomie truli mnie lekami i odstawiali z kwitkiem nieuleczalnej choroby. Powtarzając, że nie znają przyczyny moich dolegliwości, co wcale już mnie nie dziwiło ponieważ żaden z nich nie powiedział mi o zmianie diety! Zaczęłam więcej przyglądać się organizmowi po posiłkach, które zjadam i jego reakcjom wtórnym. Doszło do mnie, że  przecież Bóg w księdze rodzaju dał ludzkości jasny drogowskaz i receptę zdrowia  – nieprzetworzoną żywność roślinną. Krótko po potopie rozszerzył nam dietę o mięso czyste, tj. drób, ryby łuskowate i inne, które wyszczególnił. On nigdy nie chciał, aby jego dzieci jadły truciznę, więc nawet w kwestii produktów odzwierzęcych dal jasne wskazówki żywieniowe, które zwierzęta i ryby są dla nas zdrowe tzn. czyste, a które będą powodować choroby w ciele. Obecne jedzenie nie powinno nazywać się pokarmem dla ludzi – ( pełna entuzjazmu i nadziei przyjęłam to wtedy do serca ). Pułki sklepowe to pułapka w która wpadliśmy niczym muchy w pajęczynę idąc drogą konsumpcjonizmu i uzależnień, a przecież jest to nic innego, jak używka, która nas zniewala i doprowadza do powolnej śmierci!

Zaczęłam, więc powoli wprowadzać zmiany, które nie były łatwy początkowo. Byłam jednak pewna, ze w moim życiu  pojawił się małych cichy cud o którym wiedziałam tylko ja i mój tato  – Bóg. Wiedzcie bowiem, ze on odpowiada na każdą Waszą modlitwę i słyszy każdą Waszą prośbę, która wypływa z głębi Waszego serca! Po wprowadzeniu pierwszych zmian w jadłospisie  objawy zaczęły  słabnąć. Duszności zaczęły się znacząco zmniejszać, arytmia powoli odchodzić, pomyślałam sobie zaczynam  oddychać pełną piersią bez sterydów. A serducho w końcu bije miarowo. I chociaż jeszcze wiele pracy było przede mną, to najgorszym problemem do przeskoczenia były wyczerpane nadnercza i mikro-uszkodzenia jelit. Byłam pełna nadziei na zdrowie, jednak wiedziałam ze droga ta obejmie lata pracy z ciałem i duchem. Nie gubiłam jednak nadzieji, że proces, który zaczęłam był najlepszą decyzją w moim życiu. Byłam i  nadal jestem na diecie zaprojektowanej przez Boga i jest  to piękna przygoda, którą dziś mogę umocnić wielu, jako dietetyk holistyczny.

Początki przy zmianie stylu życia – trudne momenty.

Wielka walka z nałogiem. Tak, bym nazwała moje życie odkąd postanowiłam zawalczyć o zdrowie. Bóg mógłby uzdrowić mnie w sekundzie, ale wolał mi dać cenny drogowskaz, abym mogła zbierać cenna wiedzę, której nie dala mi żadna uczelnia, jaką skończyłam. Śmiało  poszłam, za głosem Stwórcy i własnego ciała. Zrozumiałam, ze moje boskie ciało – poprzez objawy mówi do nas i pomaga nam się uleczyć.  Bywały momenty, że byłam na Boga bardzo zła. Od zawsze wiedziałam, że z niego BOSKI LEKARZ ( śmieje się )  No, więc czemu nie uczyni tutaj cudu? Wystawiałam Go na próbę tupiąc niecierpliwie nogami, często poprzez płacz i lament!  Przecież mnie tak kocha – myślałam! Czyż jego słowo tego nie uczy?! Wystawiałam go  raz po raz na próbę. A Bóg…? On chciał jedynie mojej WOLNOŚCI OD TOKSYCZNOŚCI! Teraz rozumiem pomyślałam – taki z Ciebie spryciarz! :))

Bóg odpowiedział. Córko uwolnię Cię Od tego, co chce Twoja głowa, a nie Twoje ciało – cichy głos w kierunku zachęty do zaufania towarzyszył mi w moim sercu i pozostał, ze mną do dziś. Na drzewach nigdy nie rosły batony, a morza nie są zalane COCA-COLĄ. Tak, więc zamysł Boga, był taki – abyśmy żyli w pełnej homeostazie. Ludzie wybrali bowiem własną koncepcje pomysłów na styl życia i żywienia i płacimy, za to utratą zdrowia.

Odkąd człowiek  zaczął sprzeciwiać się Bogu i jego prawom natury zaczął działać  na własną zgubę. Dzieła ludzkich rąk spowodowały choroby, a w rezultacie przedwczesną śmierć wielu niewinnych ludzi i dzieci.

Dziś z perspektywy lat widzę, że choroba to wielki  CUD, jaki  mi się przydarzył. I wiem,  że mimo wielu lat cierpienia i pozostawionych osłabień w ciele – Bóg na prawdę mnie kocha! A teraz, gdy nabyłam wiedzy i doświadczenia  posyła mnie do Was, do reszty jego dzieci. Bo chce, aby również aby przestały się zatruwać.. Zdrowia nie odzyskamy przez magiczne tabletki, a jedynie słuchając się głosu ciała, które ma wbudowaną inteligencję. Ciało chce mówić nam czego potrzebuję do funkcjonowania. Niemniej jednak zanim owa machina będzie naprawiona. Potrzebujemy oczyścić umysł od konsumpcji żywieniowej. Bowiem nałóg zaburza komunikację umysł – duch – ciało. Pocieszający jest fakt, że żaden nałóg nie wygra z nami, gdy jesteśmy podłączeni do STWÓRCY. On daje nam BOSKĄ siłę w postaci silnej woli i zdrowej miłości do  swojego ciała! Jego siła mieszka w nas i motywuje, abyśmy przejęli pełna kontrole nad głosem uzależnienia – sprzeciwiając się swoim nałogom.

Dziś nadal mój styl życia opiera się głównie na warzywach, zdrowych tłuszczach, mało słodkich owocach, ekologicznych rybach, mięsie, czasowym detoksie roślinnym – jednym zdaniem. Mój plan żywienia to plan żywienia Boga, który kocha swoje dzieci i nie poda im trucizny w przeciwieństwie do człowieka(lekarza), który błądzi po omacku. Bóg wie, co trzymać nas będzie w długim życiu i na jego zaleceniach układam moje jadłospisy. Na każdego kogo Bóg oddaje w moje ręce spoglądam holistycznie trzymając się oczywiście dozwolonych biblijnych pokarmów i modyfikując  je odpowiednio do danej jednostki chorobowej.

Patrząc na historie moich pacjentów na przestrzeni lat, których do tej pory Bóg postawił na mojej drodze, wiem że nie ma rzeczy niemożliwych! Ludzie zdrowieją na moich oczach. Odzyskanie zdrowia to głęboki proces i wymaga cierpliwości, a skoro stan się poprawia – to tylko umacnia wiarę i daje nadzieję, że zmierzamy w dobrym kierunku. Mój przypadek był na tyle trudny, że cudem jest iż kolejne lata żyję pomagając innym, po prostu cieszę się kochani – doceniam więcej, niż kiedykolwiek dotąd i wiedzę świat duchowy bardziej namacalnie niż przed chorobą. Dziękuje Bogu, za to że wyciągnął z tego zła, tyle dobra! Jest wspinały! Dieta biblijna uwolniła mnie od szpitali i lekarstw, jednak pozostawiła ta wiele osłabień trwałych w ciele z uwagi na kilkanaście lat nieprawidłowych terapii. Dlatego dziś chce powiedzieć ludziom, ze im szybciej rozpoczną drogę powrotu do zdrowia, tym większe szanse na pełne uleczenie.

I na sam koniec napiszę jeszcze krótko o emocjach:

Podczas detoksykacji, gdzie nie możemy już zajeść stresu i napięć, pięknie pokazują nam się emocje, których nie oddaliśmy Bogu, a także korzenie naszych chorób, które bardzo często maja drugie dno w traumach z przeszłości i nieprzeżytych emocjach, które zostały zepchnięte do podświadomości np w dzieciństwie.

Z racji tego, że teraz zaczyna się proces w którym nie możemy zajadać złości jakimś batonikiem, czy tabliczką czekolady. Rozpoczynamy głęboki proces duchowej rewolucji, braki emocjonalne w końcu mogą zostać napełnione bożym światłem i w rezultacie uzdrowieniem. Skłonności do objadania się i wszelkie nałogi, konsumpcję i niewygodne emocje – to wszystko wymaga uzdrowienia przez dotyk Boga. Moja działalność nie jest do końca moim pomysłem. To byl zamysł Boga i dzisiaj kieruję ludzi na dietę biblijną, która układam włączając w to dietę dla ducha, a tym jest właśnie modlitwa – rozmowa z Bogiem w Tobie!  Dieta jest tak naprawdę podporządkowaniem się Bogu, w tym co dał nam w celu podtrzymania zdrowia zostawiając swoją mądrość na kartach biblijnych. Każdy sprzeciw Bogu – tworzy chorobę w ciele i duszy, a więc uzdrowienie powinno nastąpić na wszystkich płaszczyznach CIAŁA, UMYSŁU I DUCHA. Wróć do diety biblijnej jedz zdrowo  i daj podkarmić się słowem Boga w celu uzdrowienia DUCHA, który jest korzeniem każdej choroby.

Tam gdzie panuje porządek we wszystkich tych sferach prędzej czy później pojawi się zdrowie.

„Jeśli choroba jest częścią twojej duchowej ścieżki, nie uleczy Cię żadna interwencja medyczna, dopóki dusza nie zacznie realizować zmian, które choroba miała za zadanie inspirować.”

Każdego dnia dziękuj, w każdym położeniu i sytuacji – dziękuj to Cię uczyni szczęśliwym i wolnym.

Wdzięczność to wielkie lekarstwo, które otwiera nas na błogosławieństwo pamiętaj, ze niezależnie od wszystkie każdy dzień może być przepełniony radością. Migreny, nadciśnienie, problemy jelitowe, kandydoza, borelioza, pasożyty, nowotwór, choroby jelit, astma, alergie – to nie jest zamysł Boga dla Twojego życia, on chce Cię widzieć zdrowego i szczęśliwego. Masz misję odbudowy świątyni Boga nie masz motywacji do zmian? – zobacz tylko ilu ludzi jest smutnych, chorych, zagubionych,  którym brakuje Twojego uśmiechu i ciepłego słowa – nie musisz ich szukać.  Codziennie na ulicy mijamy, tak wielu nieszczęśliwców, którzy potrzebują nas ludzi pięknych pięknem Boga – więc weź się w garść, jak nie dla siebie to dla nich. Żyjemy dla innych, ale aby pokochać tych ludzi, musimy przejść proces pokochania siebie, odwagi kochani!

Kończąc ten wpis życzę sobie i Wam, abyśmy byli wolni od DUCHA OBŻARSTWA I KONSUMPCJONIZMU.

Uściski i do następnego wpisu! Bądźcie zdrowi na duchu i ciele!

 

 

4 Komentarze. Zostaw komentarz

  • A ile lat temu zachorowałaś? Jak wygląda teraz Twój stan zdrowia?

    Odpowiedz
  • Trinity Austin
    23 lipca 2022 22:12

    Pieknoe napisalas kochana. Ja teraz tez przechodze przelom w zyciu. Po smierci meza 4 lata temu, samotnie wychowuje swoja corcie i zmierzylam sie z wszystkimi utrudnieniami , wyzwaniami jakimi bog mi zeslam bym stala sie jeszcze silniejsza, madrzejsza, jeszcze bardziej swiadoma. Choroba moze byc droga do oswiecenia , zdecydowanie tak tez odbieram kazdy bol kregoslupa lub kazdy inny bol ktory odczowam. Jak z goraczka, pozwalam temu przejsc. Niczym gosc ktory zawital i wychodzi.

    Jestes piekna , madra kochana kobieta. Mam nadzieje ze w okol Ciebie hest kilka takich wspanialych osob jak ty ktorzy to w Tobie wspieraja i z ktorymi wspolnie tworzysz i cieszysz sie zyciem. 🙂
    Moze kiedys sie spotkamy kochana:) byloby super.

    Niechaj pasja wypelnia twoje serce.

    Odpowiedz
  • Trinity Austin
    23 lipca 2022 22:12

    Podaje dobry email.

    Odpowiedz
  • Dziękuję Bogu, że poprowadził mnie na stronę internetową Klaudii. Holistyczne podejście do życia, to nie tylko mój cel ku zdrowiu ale również powołanie, by całą sobą i w harmonii ducha, sfery uczuć, ciała i umysłu służyć BOGU, który wezwał mnie niedawno abym stała się „…widzialnym znakiem Chrystusa w świecie…”więc, aby w ogóle być…to muszę na każdym poziomie swojego człowieczeństwa „promienieć” zdrowiem aby to co wewnątrz było i na zewnątrz! 🥰😇💥. Dziękuję Klaudio, bo jesteś przykładem dla młodych ludzi, że piękno zewnętrzne idzie w parze z pięknem wewnętrznym.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wprowadzić prawidłowy adres e-mail.
You need to agree with the terms to proceed

Menu